Quantcast
Channel: dźwięki – justynides – na początku była myśl

mam kota na gorącym dachu mojej głowy.


Top Wszech Czasów

$
0
0

Wczorajszy dzień upłynął mi pod znakiem Trójkowego Topu Wszech Czasów, co utwierdziło mnie w przekonaniu, że mojemu sercu chyba już na zawsze najbliższy będzie stary, dobry rock. W związku z tym naszło mnie na stworzenie Topowej playlisty na YouTube, efekty powyżej. Bierzcie i słuchajcie z tego wszyscy!

The post Top Wszech Czasów appeared first on justynides - na początku była myśl.

krzyk.

$
0
0

"Szedłem ścieżką z dwojgiem przyjaciół, słońce miało się ku zachodowi. Nagle niebo wypełniła krwista czerwień - zatrzymałem się, czując wyczerpanie i oparłem się na barierce. Nad czarno-błękitnym fiordem było widać krew oraz języki ognia. Moi przyjaciele szli dalej, a ja stałem tam i trząsłem się z wrażenia - poczułem nieskończony krzyk przepływający przez naturę".

The post krzyk. appeared first on justynides - na początku była myśl.

muzyczne odloty.

$
0
0

Kwiaty z drzew opadły, mlecze przekwitły i rozsiewają się gdzie mogą, nadeszła połowa maja a wraz z nią Juwenalia, czyli doroczne święto studentów. Studentką już nie jestem, ale nadal czuję się piękna i młoda, toteż postanowiłam się udać na Czyżynalia, gdzie wystąpić miał m.in. Jelonek i Apocalyptica. Ach, co oni tam wyrabiali!

Na miejscu, czyli na pasie startowym lotniska w Czyżynach, miałyśmy się spotkać z Dagmarą. Ale, że nie mogłyśmy się znaleźć,ustaliłyśmy, że spotkamy się po po koncercie. Wsiąknęłam więc w tłum i oddałam się radosnym pląsom i podskakiwaniom, które zaniosły mnie pod scenę, gdzie już rozkręcało się pogo - tam też przypadkiem znalazłam Dagmarę (no i po co komu telefony?).

Oszalałam na punkcie Jelonka! Do tej pory nie miałam okazji słyszeć chłopaków na żywo. Pomijam już fakt, że to, co robią śmiało można określić mianem wirtuozerii - Jelonek ma świetny kontakt z publicznością i niesamowitą charyzmę, która porywa tłumy. Staniki latały, wężyk krążył i przyczajał się, dziki młynek się kręcił, emocje buzowały, Jelonek na skrzypcach wyczyniał cuda, a mnie atmosfera trzyma do dzisiaj i zamiast wziąć się za to, co mam do zrobienia, to przepadam w otchłaniach YouTube'a słuchając wszystkich kawałków po kolei i się zachwycam. Tak, zdecydowanie Jelonek podskoczył w hierarchii ulubionych kapel i już czaję się na kolejne koncerty.

Potem na scenie pojawił się Illusion, który nie przeskoczył Jelonkowej poprzeczki, a następnie Hey, który akurat tego dnia brzmiał zdecydowanie za słodko, mimo ogólnej sympatii dla Kasi "dziękuję wam bardzo!" Nosowskiej. Z niecierpliwością czekałyśmy na Apocalypticę, której byłyśmy pewne, że nie zawiedzie i czym prędzej zastosowałyśmy technikę "małymi kroczkami do celu" oraz "ryj się za tymi, którzy się ryją przed tobą", by dotrzeć pod scenę. Tłum ludzi, w którym trudno było się ruszyć okazał się jednak być ściśliwym, kiedy część zapaleńców postanowiła zrobić dwie "ścianki" i tym oto sposobem znalazłyśmy się wśród falujących ludzkich ciał ogarniętych muzycznym odlotem. Skandynawowie robią dobrą muzykę, nie da się ukryć.


Na "Nothing else matters" wszyscy (którzy mogli, hehe) usiedli ("Siadamy! Siadamy kurwa!" - krzyczał wodzirej, no to, kurwa, usiadłyśmy) i się bujali jak autystyczne dzieci, niebo się rozchmurzyło i było pięknie.

Ach! Chwilo trwaj.

Jednocześnie chciałabym nadmienić, że tak, da się nabić siniaka na dłoni. Od wewnątrz.

The post muzyczne odloty. appeared first on justynides - na początku była myśl.

mówili mu: Król Słońce.